PO uwierzyła we własną propagandę. Uwierzyła że społeczeństwo zostało zneutralizowane lawiną kłamstw, propagandy, polityką namenklaturową w mediach i spółkach skarbu państwa, hurra optymistycznymi sondażami, poparciem celebrytów, prowokatorów i "kochających" innaczej. Ta wiara dodała odwagi by zacząć się odkrywać, by zacząć pokazywać prawdziwe oblicze. PO "odpolitycznieniu" mediów do jednej z popularnych audycji kierowanej przez człowieka PO TVP zaangażowano aktywnego satanistę. To chyba jedyna telewizja na świecie która zdobyła się na taką prowokację. Wypadek syna Wałęsy przypomniał społeczeństwu kumoterską politykę kadrową PO. Jedyną zasługą polityczną Jarosława Wałęsy jest to że ma ojca o znanym nazwisku. Jednak w świetle tej tragedii nikt nie zdobył się na tak haniebny gest na jaki zdobył się Lech Wałęsa po tragedii smoleńskiej. Nikt nie oświadczył, że największe osiągnięcie jego syna to to że uległ wypadkowi. A takie znamiona miała wypowiedź Wałęsy o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Takie to są "klasy" popleczników PO. Gdy za PiS-u w telewizji publicznej pojawiło się kilku dziennikarzy prawicowych, histerii PO i ich popleczników nie było końca. Histeryzującym nie przeszkadzał fakt, że w najlepszym czasie antenowym występował Lis i jego druga żona. O podsłuchach, aresztowaniach, wykluczeniach, zastraszeniach, sądach wykorzystywanych do celów politycznych, komisjach sejmowych kpiących z faktów można pisać książki.
Czy mogą dziwić kłamstwa smoleńskie gdy wartym do nobilitacji staje się dla PO najpierw Palikot a teraz satanista.
Czy to nie jest totalitaryzm? Już nawet nie miękki ale coraz bardziej totalitaryzm krzepnący,twardy, bezczelny i prowokacyjny.
